Zebe Zebe
525
BLOG

Największy szpieg Stalina (4)

Zebe Zebe Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W niemieckim  dowództwie  i w poszczególnych ministerstwach roiło się od szpiegów. Podczas gdy gestapo i służba bezpieczeństwa inwigilowały na ogromna skalę społeczeństwo, ścigały domniemanych  politycznych przeciwników - defetystów i podczas gdy sąd ludowy Freislera orzekał na bieżąco wyroki śmierci  z powodu występków nieadekwatnych do rangi przewinień,  to faktycznie niebezpieczni dla Niemców szpiedzy działali nadzwyczaj  skutecznie.

Na długo przed wybuchem wojny – wspomniany w poprzedniej części - major Hausmann stworzył  w Niemczech tajną organizację, by móc informować szwajcarski sztab generalny o celach i zamiarach dowództwa niemieckiego. Bardzo dobrze zamaskowana sieć informatorów została usadowiona  w wojskowych organach dowodzenia.

Gdy rozpoczęła  się wojna, organizacja ta dostarczała Szwajcarom unikalny  materiał. Wiadomości były dostarczane  po części przez kurierów z Berlina, Kolonii i Monachium do Szwajcarii, a także  przez przechodzących nielegalnie przez granicę  oraz przez dyplomatyczną pocztę kurierską. Wykorzystywano także  podróżujących agentów handlowych.

Szczególnie ważne informacje przesyłano jednak  przez radio i to  bezpośrednio z głównej kwatery führera - względnie jego berlińskiej stacji przekaźnikowej -  wprost do biura Hausmanna w Szwajcarii. W ten sposób przekazano  w ostatnim tygodniu marca 1940 r.  tajny meldunek o terminie  uderzenia na Norwegię i Danię  z dokładnością co do dnia i godziny.

Szwajcarski Sztab generalny i rada federalna postanowiły przekazywać informację dalej do Winstona Churchilla, ówczesnego pierwszego lorda admiralicji. Otrzymał ją 30 marca i przedłożył ją 3 kwietnia gabinetowi wojennemu w Londynie. Te informacje jednak wtedy zlekceważono.

Cały materiał szpiegowski z biura tajnej służby Hausmanna znajdujący się na 771 filmach małoobrazkowych został skopiowany na mikrofilmach i jest przechowywany w koblenckim archiwum wojskowym. Hausamann oddał do  archiwum ten materiał  celem  dalszych badań. Dokumenty te są jednak tajne. Do wglądu są jednak  meldunki dzienne Hausmanna - od 31 sierpnia 1939 do 30 kwietnia 1945. Wynika z nich niezbicie, że miał  on swoich informatorów w najwyższych wojskowych miejscach dowodzenia w Niemczech i że posiadał nawet mężów zaufania w najbliższym otoczeniu Hitlera.

Szczególnie interesujące są informacje, które Hausmann otrzymywał z dowództwa naczelnego wermachtu i z dowódctwa niemieckich wojsk rezerwy. Był informowany na bieżąco o wojskowych zamierzeniach we Francji, Włoszech, w lotniczych siłach zbrojnych i w gospodarce. Ewidencja niemieckich  strat i poległych była  przez Hausmanna prawie dziennie przedstawiana w szczegółowych, pojedynczych meldunkach.

 Także z najwęższego otoczenia Reichsführera-SS otrzymywał Hausmann najtajniejsze wiadomości. W ministerstwie  spraw zagranicznych musiał być ulokowany jeden z jego informatorów, gdyż znano  tajne dokumenty, które ambasador Hewel - łącznik ministra spraw zagranicznych w głównej kwaterze führera -  przedkładał Hitlerowi jako informacje  lub materiały  do podjęcia decyzji. Z niemieckich poselstw w Bernie i Sztokholmie były dostarczane Hausmannowi ważne dyrektywy pochodzące  z  urzędu spraw zagranicznych Rzeszy.  Szwajcarzy wiedzieli  więc o najtajniejszych niemieckich planach  wojskowych związanych z gospodarką wojenną.

Niemiecka abwera, a  także Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy próbowały wyśledzić tajemniczego dostawcę wiadomości, kiedy pierwsze odszyfrowywane radiotelegramy Alexandra Rado -  ze wskazaniem źródła >Werter<  - wylądowały na stole niemieckich ekspertów abwery radiowej.

Pierwsze pytanie, jakie wówczas postawił  sobie niemiecki kontrwywiad  brzmiało: „Jak te wiadomości docierają do Szwajcarii”?

Pod koniec marca 1942  oddział  „abwera zagranica” otrzymał  przez informatora wskazówkę, że stacjonujący  w Kolonii szwajcarski konsul odbywa uderzająco dużo podróży do Szwajcarii. Nie tylko często, lecz także bardzo nagle. Nierzadko odwoływał terminy i  zaproszenia, ponieważ godzinę czy dwie  później musiał wsiadać do pociągu Kolonia – Bazylea. Dyplomata podróżował zawsze w przedziale kuriera i woził ze sobą zwykle jako bagaż tylko jedną czarną aktówkę.

 29 marca służby niemieckie podjęły nieudaną próbę przejrzenia teczki konsula. Zdołano teczkę jedynie sfotografować. Wykonano  kopię torby. Podczas najbliższej podróży konsula podjęto próbę zamiany obu torb. Gdy konsul przechodził przez bramkę, został zaklinowany między pięcioma spieszącymi się „podróżnymi”. Jeden przeciskał się koło niego tak, że wyrwał mu torbę z ręki. Inny stał z kopią aktówki, by mu ją uprzejmie wręczyć. Jednak  konsul przymocował swój „skórzany skarb” -  zwyczajem dyplomatów angielskich -  łańcuszkiem do przegubu ręki.

c.d.n.

Poprzednie części:

http://andromeda.salon24.pl/660761,najwiekszy-szpieg-stalina

http://andromeda.salon24.pl/660928,najwiekszy-szpieg-stalina-2

http://andromeda.salon24.pl/661087,najwiekszy-szpieg-stalina-3

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura