Zebe Zebe
357
BLOG

Polityk Pogranicza - na wojnie z sanacją

Zebe Zebe Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

CZARNE CHMURY

Nad Korfantym  zaczęły gromadzić się czarne chmury za sprawą sanacji, której przedstawiciele uznali, że nadszedł czas ostatecznej rozprawy ze śląskim politykiem. Nie walczono tak zaciekle  z endecją jako obozem politycznym, jak ze samym Wojciechem Korfantym.

W owym czasie, będąc prezesem Rady Nadzorczej Spółki Dzierżawnej Państwowych Kopalń Skarbowych, prezesem Rady Nadzorczej Banku Śląskiego, członkiem rad nadzorczych wielu innych przedsiębiorstw także z kapitałem niemieckim, krytykował politykę gospodarczą premiera  Władysława Grabskiego, uważając, że nadmiernymi podatkami  rujnuje przemysł górnośląski. Przeciwnicy polityczni Korfantego oskarżyli go o utrudnianie procesu polonizacji życia gospodarczego na Górnym Śląsku, a przede wszystkim o osiąganie nadmiernych zysków poprzez przyjmowanie subsydiów od niemieckich przemysłowców. 

Starano się przedstawić  fałszywie  jego obraz opinii publicznej posuwając się do półprawd i jawnych pomówień. Jedna z zachowanych w  katowickich archiwach notatka służb pod nadzorem sanacji  tak charakteryzuje osobę Korfantego:

„Korfanty jest niewątpliwie indywidualnością wybitną o pokroju raczej demagoga niż dyplomaty. Odznacza się ogromnym temperamentem i tupetem przy ogromnej dozie egoizmu i materializmu oraz braku podstaw etycznych, mimo zasłaniania się przynależnością do katolickiej partii. W pewnych warunkach, jak przed wojną i w czasie plebiscytu, te jego właściwości oddawały wielkie usługi sprawie polskiej, w chwili jednak, gdy warunki wymagały poświęcenia spraw osobistych, nie wytrzymał próby charakteru, a działalność jego przyniosła interesom narodowym szkody. Moralny kapitał, jakim były jego młodzieńcze wystąpienia i plebiscyt, został już przez niego całkowicie roztrwoniony." W ten sposób od roku 1923 próbowano budować zafałszowana legendę tego prawdziwego patrioty.

Szokiem dla sanacji były jednak wydarzenia z roku 1924.Najpierw we wrześniu  Korfanty  otwarł w Katowicach własne, nowoczesne, największe w ówczesnej Polsce codzienne  wydawnictwo prasowe pod nazwą „Polonia”, by po październikowej wizycie u byłego premiera Paderewskiego w Morges, zakupić od niego warszawską drukarnię, wydawnictwo, tytuł i redakcję dziennika „Rzeczpospolita”. Zakupy w dużej części sfinansował niemiecki Związek Przemysłowców Górniczo-Hutniczych. To już było wystarczającym przyczynkiem, by rozpocząć jawną wojnę z Korfantym, wykorzystując w tym celu cały aparat państwowy oraz prokuraturę. Było to jednak możliwe dopiero po zamachu majowym 1926 roku.

Na Górnym  Śląsku przeciwnicy Piłsudskiego już 15 maja 1926 roku wyłonili Centralny Narodowy Komitet Wykonawczy na Województwo Śląskie, który potępił sprawców zamachu stanu i wyraził swe poparcie dla legalnego rządu Wincentego Witosa. Czołową rolę w Centralnym Narodowym Komitecie Wykonawczym odgrywał Wojciech Korfanty. Na forum ogólnopolskiej organizacji Chrześcijańskiej Demokracji reprezentował on zdecydowany kurs walki z rządami pomajowymi.

W tak zdefiniowanej  sytuacji musiało dojść do ostrego konfliktu pomiędzy sanacją a Korfantym. Konflikt ten zainspirował sanacyjny wojewoda śląski - Michał Grażyński - który już wcześniej                       w latach powstań śląskich sprawował wysokie funkcje dowódcze w Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, a w III powstaniu śląskim, pełniąc obowiązki szefa sztabu Grupy „Wschód", zasłynął m.in. jako jeden z głównych organizatorów buntu oficerów tej grupy skierowanego przeciwko osobie dyktatora powstania, tj. Wojciecha Korfantego. Jak już pisałem, bunt stłumiono, a Grażyńskiego skazano na śmieć. Życie darował mu jednak sam Korfanty. Z jego też  rozkazu  nieposłusznych  oficerów  aresztowano, a następnie wydalono poza teren objęty działaniami powstańczymi.

Trudno powiedzieć, czy ten zadawniony konflikt nie odgrywał określonej roli   w stosunkach pomiędzy Korfantym a nowym wojewodą śląskim. Osobiście uważam, że Grażyński pałał żądzą zemsty. Osobowość Korfantego ciążyła nad śląskim życiem politycznym, a Grażyński, nie chcąc pogodzić się   z istnieniem autorytetu, który mógłby ograniczać jego poczynania, dążył do wyeliminowania przywódcy chadecji z życia politycznego.

Sanacja, chcąc pozbawić opozycję forum działania politycznego, dostrzegła w Sejmie Śląskim źródło waśni politycznych, partyjnictwa, uniemożliwiającego konstruktywną pracę państwową. Podobne zarzuty czyniono w odniesieniu do autonomii śląskiej, interpretowanej przez zwolenników sanacji jako bariera zagradzająca drogę do integracji regionu z całym krajem, a nadto parawan dla antypolskiej działalności mniejszości niemieckiej. Tak więc władzy było na rękę podburzanie nastrojów i paraliżowanie prac Sejmu Śląskiego.

W walce z sejmem sanacja stosowała na Śląsku te same metody, jakie Piłsudski praktykował w odniesieniu do Sejmu RP. Kiedy w Sejmie Śląskim ugrupowania opozycyjne próbowały zdecydowanie osądzić metody działania Grażyńskiego, a nawet domagać się usunięcia go z funkcji wojewody, wówczas zamknięto sesję Sejmu. Sanacja nie ograniczała się do parlamentarnej walki i parlamentarnych metod zwalczania opozycji. Sanacyjne bojówki dopuszczały się także  aktów terroru, rozbijając  zebrania i inne imprezy organizowane przez partie opozycyjne. 

Jak już wzmiankowałem, Ze szczególną zaciekłością zwalczano Korfantego. Organizowano bojkot wydawanej przez niego „Polonii”, konfiskowano sporo numerów tego pisma oraz zakazywano druku. Wreszcie dokonano napadu i pobito redaktora tego pisma Władysława Zabawskiego, dokonano także zamachu bombowego na budynek redakcji i drukarni .

Prorządowa prasa na czele z „Polską Zachodnią" podjęła systematyczne ataki na Korfantego, oskarżając go o prywatę, warcholstwo, szkodzenie interesom państwa polskiego. Operując prawdziwymi i zmyślonymi zarzutami, nazywano go płatnym agentem, jurgieltnikiem niemieckim. Ataki sanacji koncentrowały się głównie na sprawach współpracy Korfantego z niemieckimi przemysłowcami i osiąganiu na tej drodze nienależnych korzyści, a więc zmierzały do przedstawienia go jako pospolitego przestępcy.

Rozpoczął się ostatni etap niszczenia Korfantego jako polityka, ale też i człowieka.

C.D.N

Poprzednie części:

http://andromeda.salon24.pl/617489,polityk-pogranicza

http://andromeda.salon24.pl/617813,polityk-pogranicza-kreta-droga-na-slask

http://andromeda.salon24.pl/617926,polityk-pogranicza-ku-referendum

http://andromeda.salon24.pl/618197,polityk-pogranicza-w-strone-polski

http://andromeda.salon24.pl/618333,polityk-pogranicza-nowy-lad

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura