Zebe Zebe
2095
BLOG

Dziesięć Coryllusów na jutro !

Zebe Zebe Kultura Obserwuj notkę 64

 

Przyznam szczerze, ze od pewnego czasu omijam szerokim łukiem księgarnie z prostego powodu. Leczę się z dolegliwości nazywanej zakupoholizmem. Generalnie jestem sknerą, ale książkom trudno mi się oprzeć. Tak więc do księgarni staram się wchodzić z osobą towarzyszącą, która będzie panować nad moim portfelem, a w zasadzie nad kartą kredytową, która jest czymś tak niewinnym, że kusi niczym diabeł. Nie o pieniądze jednak chodzi. Mam sporych rozmiarów stertę książek do przeczytania. Każdy nowy zakup burzy mój porządek, by nie napisać, że ład wewnętrzny.
Do tego dochodzą jeszcze tygodniki pisane, no i  sieć, która oferuje w tym temacie oszałamiające bogactwo treści do przeczytania. Obawiam się poważnie , że mi życia nie starczy.
Pytają mnie dzieci – tato, jaką książkę kupić ci pod choinkę. Pyta brat z okazji zbliżających się urodzin – masz to lub tamto ?
Cóż ja mogę odpowiedzieć. Chyba tylko tyle, że nieświadomie podnoszą poziom cholesterolu w moich żyłach.  To tak w ramach zbyt przydługawego wstępu.
 
Jest u nas w Rybniku sporo księgarni. Ja jednak jestem jakimś tam konserwatystą – irracjonalistą i omijam jeszcze szerszym łukiem centra handlowe, w których księgarnie się mieszczą. Mam jednak swoją, na rynku, a zwie się ona „Orbita”.
Nie będę szczegółowo opisywał jak ona wygląda, bo wygląda podobnie jak wszystkie inne – regały przy ścianach i pośrodku ten – jak to określam – szwedzki stół, na którym  książki leżą, a miarą ich są centymetry i metry. W środku zaś tego stołu mieści się taki mały a’la kantorek z komputerem, gdzie młodzi subiekci sprawdzają co mają, a czego nie mają, gdy ich ktoś wybredny, bądź wyrafinowany pyta o rzeczy, które dzisiejszym licealistom – i nie tylko – nawet w głowie by się nie zmieściły z racji chociażby samego tytułu, by nie napisać, że autora.
 
Wchodzę więc swego czasu do Orbity tuż po oficjalnej premierze filmu o Wałęsie z zamiarem kupienia Cenckiewicza. Na szwedzkim stole metr Głowackiego, pół metra Małgosi która wyziera z wszystkich witryn sklepowych i półek w supermarketach, nie wyłączając witryn pospolitych kiosków Ruchu, opodal pół metra Czubaszek z Prokopem (?), potem jakieś metrowe, mozaikowe wieżowce, w których po grzbietach można się zorientować co tam też się mieści. Całość niczym Manhattan, który nieopacznie można zrzucić na podłogę  wywołując niechcący efekt burzonego WTC. No i Cenckiewicza nie ma. Pytam więc o niego - młodzieniec podchodzi do jednego z regałów , staje na palcach i wyciąga Cenckiewicza. Podziękowałem i patrzę z ciekawością na tę wysoką półkę, a tam jacyś Wildsteini, jakieś Semki i tym podobni. Jednym słowem półka  „wrogów ludu”.
 
Jakiś czas później wchodzę do „Orbity”, bo ukazała się książka prof. Kieżuna, a że brat ma urodziny, to postanowiłem, że mu tę książkę sprezentuję. Bez namysłu spoglądam na tę „wysoką półkę” i widzę, że jest. Pobieżnie przeglądam „szwedzki stół” i nie ma. Kupuję, mówię do widzenia i wychodzę.
Zbliżają  się Święta, więc Gabryśka pyta mnie jaka książkę chciałbym pod choinkę – trudno, jeżeli ma być książka, to sam wybiorę. Zachodzę do „Orbity” i prosto idę w kierunku tej „wysokiej półki”. Przeglądam i stwierdzam, że nie ma. No to obchodzę ten „szwedzki Manhattan”, a tam też nie ma !
 
Idę więc do kantorku, gdzie młodzian stuka w klawiaturę i pytam – „ macie Lewicowy Faszyzm Goldberga ?”.  A ten woła przez cały sklep do subiekta w drugim końcu – „Poldek, mamy jeszcze Lewicowy Faszyzm ?!!!”.  Zmroziło mnie na chwilę, bo wszystkie oczy w „Orbicie” skierowały się na krzykacza, a następnie na mnie. Niesamowite uczucie – oto stoi przed wami prawdziwy faszysta – pomyślałem sobie w duchu. „Nie ma już !” -  wrzeszczy Poldek. „No to zamów 10 egzemplarzy” – odpowiada mu ten pierwszy.
 
No i ja tak sobie pomyślałem – to cwaniaczki. Książki w ogóle nie mieli, ale sztuczny tłok to potrafią zrobić ! Gdybym tak dajmy na to zapytał o Coryllusa, to zapewne byłoby to samo. Dziesięć Coryllusów na jutro !
Swoją drogą ciekawe jak to jest z tą dystrybucją. Zapewne Coryllus wie. Rad bym na ten temat przeczytać tekst u niego.
Święta, Święta i po Świętach.
Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura