Zebe Zebe
1204
BLOG

Rozmiary plajty miarą sukcesu

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 26

 

Chciałoby się wprost napisać, że dla rządowej administracji miarą sukcesu jest plajta tych, którzy z tym rządem chcieliby ubijać interesy.
Okazuje się, że budowa autostrad ma tylko wtedy sens, gdy uda nam się ograć do zera naiwniaków, którzy wystartowali w konkursach i na ich nieszczęście te konkursy wygrali. Skala sukcesu jest imponująca – ponad 80 firm w upadłości !
 
Ktoś powie – widziały gały co brały, lub też, że  prawo stanowiące o przetargach publicznych jest złe, a czasu zabrakło, by je poprawić.
Niestety, ale tak nie jest. Sprawa jest skomplikowana , a winę bezdyskusyjnie ponosi administracja rządowa, której agendą było nie było, jest GDDKiA.
 
O tym, że ceny asfaltu wzrosły w przeciągu ubiegłego roku o 34 %,  ceny paliw o 18 %, kruszywa o 20 % GDDKiA wiedziała doskonale. Wiedziano też, że w takim układzie nikt nie zbuduje autostrady, obwodnicy, czy też drogi. Apele głównych wykonawców o renegocjowanie umów, odbijały się jak groch od ściany siedziby Głównej Dyrekcji. Co więcej – faktury przedstawiane przez wykonawców w dużej części zostały korygowane w dół, bo GDDKiA wietrzyła podstęp.
 
Mamy czerwiec 2012 i dopiero, gdy widmo kompromitacji na odcinku dróg i autostrad zajrzało urzędnikom w oczy, minister Nowak zapowiedział prace nad ustawą „precyzującą” zasady finansowania wykonawców i podwykonawców. Oczywiście żadne prawo nie może działać wstecz, więc ci co już upadli i tak upadną. Dziwić może tylko naiwność tych, którzy jeszcze w ministra Nowaka wierzą.
Doskonałym przykładem patologii jest firma – czarna owca autostrady A2 – DSS. Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS) swoja przygodę z autostradami rozpoczęły jako podwykonawca chińskiej firmy COVEC – dostarczali kruszywo na odcinki A2, budowane przez Chińczyków. Po rezygnacji COVEC z budowy autostrady, DSS tak samo jak inne firmy pozostała z niezrealizowanymi (na jej niekorzyść) płatnościami w wys.  20 mln zł (dziś to już 50 mln z odsetkami).
 
Dalszy bieg wypadków jest wyjątkowo ciekawy. GDDKiA stanęła przed realnym widmem całkowitej plajty na A2, więc gorączkowo poszukiwano nowego głównego wykonawcę. Pomimo tego, że DSS nie budował autostrad, zaproponowano tej firmie dokończenie budowy. Co obiecano zarządowi DSS, zapewne się nie dowiemy w obecnej sytuacji politycznej naszego Kraju. Może kiedyś.
Warto odnotować, że spółka w 2010 roku zarobiła ponad 10 mln złotych, by w następnym roku (głównie za sprawą COVEC-u) ponieść  straty w wys. 35.5 mln zł.
 
W celu uzyskanie niezbędnych środków DSS połączyła się z czeskim konsorcjum Bogl a Krysl, zaciągając przy okazji kredyty w bankach oraz zatrudniając lobbystę K. Marcinkiewicza. Sytuacja firmy jednak nie poprawiła się, gdyż GDDKiA nie zamierzała ułatwiać życia nowemu, głównemu wykonawcy, kwestionując wysokość kolejnych faktur ( 5 mln zł), opóźniając tym samym płatności w sytuacji, gdy konsorcjum walczyło o płynność finansową. Może to dziwić, gdyż GDDKiA posiadała stały monitoring konta bankowego nowego konsorcjum i doskonale wiedziała, że firma DSS  „dopłaca” do interesu. Doskonale też wiedziano, że DSS ma z tego powodu kłopoty, związane z utrzymaniem płynności finansowej.
W końcu w kwietniu  firma ogłosiła upadłość.
 
Jak to się stało, że firma DSS, która przejęła po Chińczykach feralny odcinek C autostrady A2 upadła, skoro zarówno były, jak i obecny minister transportu jeszcze kilka miesięcy temu zapewniali, że firma jest wypłacalna i "nie ma ryzyka upadłości". - Sam przetarg, postępowanie już po rozwiązaniu kontraktu z chińskim wykonawcą był kontrolowany także przez NIK.
O kondycji DSS jeszcze w lutym w RMF FM mówił minister  Sławomir Nowak. - DSS daje radę, jesteśmy informowani przez nich na bieżąco - przekonywał. A pytany o możliwą upadłość stwierdził: - Nie ma ryzyka upadłości, sprawdzamy ich płynność na bieżąco (...)
 
W okresie między sierpniem 2011 r. (początek realizacji kontraktu na A2 przez DSS) a marcem 2012 r. DSS otrzymał od GDDKiA łącznie 203 mln zł. W tym czasie spółka wydatkowała ok. 220 mln zł tytułem kosztów związanych z budową A2, w tym na:
-  podwykonawstwo, dostawy i usługi – 183 mln zł;
- koszty finansowe (koszty kredytu, leasingu, prowizji od gwarancji bankowych) – 26 mln zł;
- wynagrodzenia osób zatrudnionych przy A2 – 10 mln zł.
 
Jawi się więc taka oto sytuacja. Po plajcie COVECU sporo firm i firemek zostało „wydymane” po raz pierwszy, a po sprawie DSS po raz drugi, bo w większości podwykonawcy, to te same firmy. Całość zaś robi wrażenie totalnego chaosu w którym mieszczą się niekompetencja,  kunktatorstwo, brak zdrowego rozsądku, tumiwisizm. Nowe zapisy o przetargach w sferze publicznej niczego tu nie zmienią, bo obecnie funkcjonujące są wystarczające. Problem tkwi w urzędnikach i w ich politycznej nadbudowie.
 
Mamy NIK, CBŚ, CBA i Policję, a finalnie Prokuraturę. Wszystko z dużej litery.
Niech oni pilnują tego bajzlu, a ministrowie wraz z urzędnikami niech wreszcie sami coś zbudują, bo jak na razie to tylko dewastują i trwonią publiczne pieniądze, które dziwnym trafem zniknęły, pomimo tego, że wszyscy naokoło pobankrutowali.
A może problem jest o wiele poważniejszy ?
Może tkwi w polityce rządu Donalda Tuska ?
 
Inflacja oraz katastrofalny kurs złotego mogą jak na razie bezkarnie  drenować nasze kieszenie. Gorzej już jednak z firmami, bo je po prostu zabijają.
Zsumowana inflacja z ostatnich 5 lat wynosi 19 %. To praktycznie tyle samo ile sumaryczny wzrost gospodarczy w ciągu ostatnich 5 lat.
Warto się nad tym głębiej zastanowić.
Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka