W kwestii likwidacji ulg na dzieci i becikowego, o czym głośno w mediach, chciałem parę słów napisać, zanim premier Tusk wygłosi swoje z trybuny sejmowej. Osobiście jestem wyjątkowo ciekaw tego expose. Właśnie pod kątem polityki prorodzinnej partii rządzącej.
Na 30 europejskich krajów, Polska zajmuje 23 miejsce pod względem średniego wynagrodzenia rocznego brutto. Wynosi ono 9600 euro. Dla porównania w Grecji wynosi 36000 euro.
Z punktu widzenia podatnika istotne jest niemniej to, ile z tych zarobionych pieniędzy trafia do domowego budżetu, czyli ile pozostaje nam w kieszeni po opłaceniu podatków oraz składek takich jak chociażby składka zdrowotna, czy emerytalna. Polska jest średniakiem w Europie.
Pozostaje nam w kieszeniach 72 % naszych zarobków podobnie jak w Grecji, Holandii, Francji i Norwegii., ale dodajmy zarazem, że średni zarobek roczny w Holandii, Francji i Norwegii przekracza ponad trzykrotnie zarobek Polaków. Czesi i Słowacy pozostawiają w swoich kieszeniach 79 % zarobków, a Węgrzy, których kryzys dotknął jeszcze przed załamaniem w USA, tylko 61 %. Węgrzy dokonali już jednak reform. Teraz czekają na ich skutki, czyli niejako są już „po”, przebyli bolesną drogę reform rok temu.
Wracając jednak do tematu notki. Zdecydowana większość krajów europejskich zdecydowała się w dobie kryzysu na podnoszenie podatków, czy to od osób fizycznych, czy też podatku VAT. Zdecydowano się na cięcia w administracji. Decydowano też o likwidacji wspólnego opodatkowania ze współmałżonkiem ( można mówić tu też o parach partnerskich). Nigdzie w zasadzie nie zdecydowano się na ograniczenie ulg prorodzinnych, tam, gdzie takie istnieją.
Co ciekawe, Polska należy do niechlubnego ogona krajów europejskich gdy chodzi o rozwiązania prorodzinne i tu nawet nie chodzi już o kwoty, chodzi o same rozwiązania podatkowe. Polska, która chce uchodzić za wysoko rozwinięty kraj europejski, utrzymuje jako nieliczny kraj w skali światowej preferencyjne opodatkowanie ludzi wolnych zawodów oraz tzw. twórców (w co wlicza się spora rzesza dziennikarzy).
I co jeszcze bardziej ciekawe…
(Pomimo, że obecnie podatek liniowy obowiązuje w siedmiu krajach członkowskich UE. Należą do nich:
Estonia (stawka 21%), Łotwa (stawka 26%), Litwa (stawka 24%), Czechy (stawka 15%),
Słowacja (stawka 19%), Rumunia (stawka 16%) i Bułgaria (stawka 10%)). Tylko w Bułgarii, gdzie średni roczny zarobek brutto wynosi 3910 euro, nie ma ulg prorodzinnych. Nie ma też możliwości łączenia zarobków przez współmałżonków. To skrajny przypadek w Europie wynikający zapewne z ewidentnej biedy , która ma charakter strukturalny.
Czy Donald Tusk chce iść tą drogą ?