Zebe Zebe
2466
BLOG

Króliczek Kukiza

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 31

Pamiętam taki filmik propagandowy, na którym Chińczycy ładują łopatami martwe wróble do podstawionej ciężarówki. Ciężarówka odjeżdżała, gdy te wróble wysypywały się już na boki. Kolejna zaś czekała na załadunek.

To zdarzenie miało miejsce na przełomie lat 50/60 w czasie tak zwanej zielonej rewolucji na chińskiej wsi. Był to element narzuconej przez Mao Tse Tunga  strategii gospodarczej, określanej jako Wielki  Skok. Strategia ta miała w przeciągu 15 lat „zrobić” z Państwa Środka największą potęgę gospodarczą świata. Efektem była śmierć głodowa ponad 20 mln ludzi, co jest do dziś niepobitym „rekordem” w uśmiercaniu ludzi, co dostrzegli nawet Sowieci ery Chruszczowa w akcie nieskrywanego przerażenia, zważywszy, ze sami u siebie wdrażali podobną strategię w owym czasie. Eksterminacja owych wróbli skutkowała tym, że i tak mizerne plony zjadały na potęgę szkodniki, których ni jak nie dało się załadować na paki ciężarówek.

Czerwoni Khmerzy – po Sorbonie – też  mieli swoją strategię powrotu do korzeni. Zarządzili masową deportację ludności z miast na wiejskie tereny w celu stworzenia samowystarczalnej gospodarki, zapewniającej ludności dobrobyt. Eksperyment się nie powiódł,  a na tamten świat przeniesiono w trybie przyspieszonym co czwartego mieszkańca Kambodży.

Podałem te dwa przykłady – chociaż mógłbym przedstawić ich więcej – dlatego, że mają one pewną cechę  wspólną. W ramach pewnego systemu opracowano strategię, która miała w efekcie finalnym stać się czymś co nazywamy  programem. To strategia miała stać się programem, a nie odwrotnie. Zawsze jednak kończyło się tak, że winni niepowodzeń okazywali się wykonawcy owej strategii, a nie ci, którzy ja stworzyli. Strategia  w oderwaniu od programu zakłada iż gospodarka może obejść się bez planowania.

Oczywiście ja tym wstępem „piję” do Kukiza. I to co piszę, to wcale nie jest jakąś abstrakcją, chociaż nie grozi nam z jego strony głód ani  eksterminacja.  Jak więc Kukiz rozumie różnicę między strategią, a programem ?

„Wiosna w zimie, króliczek będzie syty. Moją sprawą jest kiedy skoszę trawę, wysuszę siano, jak go nakarmię. Natomiast program partyjny to jest rozbicie na czynniki wszystkiego. Drogi do nakarmienia  króliczka. Natomiast partia  w pierwszym punkcie pisze – w pierwszym tygodniu lipca skosimy trawę. Następnie w drugim  zgrabimy tę trawę, w trzecim wysuszymy trawę, i tak dalej, i tak dalej…  w ostatnim nakarmimy króliczka. Przychodzi zima, partia polityczna objęła władzę, króliczek nie żyje. Pytają  partii, ale co się stało -  zrobimy przetarg na nowego króliczka -  a króliczek nie żyje, ponieważ w pierwszym tygodniu lipca padał deszcz i cześć”.

No i tym sposobem dowiadujemy się jakim „know how” dysponuje Paweł Kukiz. Po tej jego wypowiedzi przypomniała mi się taka japońska zabawka ze zwierzątkiem. Były też wersje z króliczkiem, a nazywało  się to jakoś tak – tamagotchi. Może by więc Kukiz spróbował swoich sił w tej konkurencji i pokazał publicznie jak długo tego króliczka utrzyma  przy życiu ?

Osobiście wcale mnie nie dziwi, że Kukiz może trawę ściąć w lutym, a wysuszyć ją miesiąc wcześniej w styczniu. Przecież on nie ma programu jak sam mówi. Ma strategię, a to wg niego wystarczająco dużo. Tak jak napisałem, nie on pierwszy ma strategię i wcale nie będzie ostatnim. Problem w tym, że on się gdzieś wychował i to wcale nie w spartańskich warunkach, by nie miał czasu na sensowne przemyślenia.

Zastanawia mnie  pewna myśl i nie daje mi to spokoju. Zastanawiam się – czy gdyby Mick Jagger  wystartował na Wyspach do wyborów z jakąś swoją  partią, to ile zebrałby głosów . A taki Justin Biber, bożyszcze nastolatków lub też taka postać telewizyjna jak Hannah Barbera ?

Ciarki mnie przechodzą ma myśl, że moglibyśmy mieć takiego Bibera w Polsce. Kukiz nie dałby rady.

 

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka