Zebe Zebe
2974
BLOG

Trzy zdania w obronie biskupów

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 201

Tak  się składa, że pewna grupa konserwatywnej opinii publicznej  – do której akurat  się nie zaliczam – zlinczowała ad hoc część polskich biskupów,  za rejteradę z komitetu honorowego  marszu  13 grudnia, współorganizowanego przez PIS. Oczywiście słowa  „rejterada” czy też „rezygnacja” nie oddają  istoty tego, co się wydarzyło. Właściwym byłoby powiedzenie o „zawieszeniu”  udziału w owym komitecie. Takie słowo jednak nie padło, ale zostało niejako zawieszone w przestrzeni publicznej.

Polskie władze kościelne nie kryły, ze przyczyną owej „rezygnacji” była prośba nuncjusza papieskiego, do której biskupi się zastosowali. Trzeba nadmienić, że żaden ze wzmiankowanych biskupów nie odciął się oficjalnie od swojej, pierwotnej  decyzji o  udziale  w komitecie honorowym marszu. Oczywiście prośba nuncjusza była poleceniem. Kościół Katolicki nie jest organizacją, która rządzi się jakąś formą demokracji – to jest chyba oczywiste dla wszystkich. Wiedzą o tym nawet zwolennicy tzw. kościoła otwartego razem z  księdzem Lemańskim i jego zwolennikami. Biskupi wykonali wiec polecenie swoich przełożonych i oskarżanie ich o brak patriotyzmu, brak woli i zdradę jest grubym nieporozumieniem, by nie napisać, że niegodziwością.

Jestem przekonany, że żaden z nich nie zawahałby się stanąć na barykadzie, gdyby taka potrzeba zaszła. Warto przypomnieć przy okazji postać  księdza Ignacego Skorupki walczącego z bolszewikami w ’20 roku, czy też postać biskupa Adamskiego broniącego Ślązaków w obliczu inwazji hitlerowskiej na Polskę w roku ’39.

Nie przypominam sobie jednak, by w Polsce toczyła się wojna domowa i by księża byli zmuszeni opowiedzieć się po jakiejkolwiek stronie. Dziś także nie żyjemy w państwie, w którym toczy się wojna domowa, Żyjemy w państwie, w którym toczy się ostry, ideologiczny spór. Część biskupów niezależnie od wycofania ich z komitetu  honorowego marszu, opowiedziała się w istocie po jednej ze stron wspomnianego sporu ideologicznego i nie wycofała się wbrew pozorom, jakie stworzyła propaganda rządowo-medialna z prezentowania swoich poglądów.

Osobiście  nie ulega dla mnie najmniejszej  wątpliwości fakt, że prośba nuncjusza papieskiego była wynikiem nacisków polskiego rządu  i cichej dyplomacji  z tym związanej. Była to też decyzja  papieża  Franciszka. Jakich argumentów użyto, tego nie wiem.  Wydaje mi się, że rząd Ewy Kopacz był skłonny dokonać jakiegoś dealu lub czegoś  w tym rodzaju. Może się o tym wkrótce przekonamy. Nie chcę jednak, by to co piszę było uznane jako pewnik. Być może papież chciał uniknąć po prostu skandalu związanego z reakcją polskich neoliberalnych mediów nakręcanych przez rządzących.

To, że kontakty dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską mają żywy charakter, mogliśmy się przekonać chociażby 8 lat temu, gdy Benedykt XVI po interwencji ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego skreślił kandydaturę arcybiskupa Wielgusa  na stanowisko metropolity warszawskiego.

Reasumując – „wycofani” biskupi nie zasługują  na negatywna ocenę, gdyż nie sprzeniewierzyli się swoim poglądom, a tym samym pokazali, że pomimo oficjalnego stanowiska nuncjusza papieskiego, stoją na straży wartości, które były ich pierwotną motywacją. 

Biskup Włocławski Wiesław  Mering napisał w specjalnym oświadczeniu - „Z przykrością informuję, że zmuszony jestem do wycofania się z Komitetu Honorowego tegorocznego „Marszu w obronie demokracji i wolności mediów” 13 grudnia.

Podejmując tę decyzję kieruję się lojalnością wobec Księdza Arcybiskupa Nuncjusza Apostolskiego w Polsce i troską o jedność Konferencji Episkopatu Polski. Nie znaczy to, że ideały, o których realizację w życiu społecznym zabiegają organizatorzy marszu, przestały być mi bliskie”.

 

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka