W związku z poważnymi kłopotami polskiego górnictwa, ukazało się w ostatnim czasie sporo krytycznych artykułów związanych z tym tematem. Wypowiedzieli się też politycy będący bliżej lub dalej tego tematu. Wreszcie wypowiedzi – enigmatycznych w większości – udzielili rządzący z wicepremierem Piechocińskim, odpowiedzialnym za ten sektor.
Jak to w Polsce praktykuje się od początku transformacji, temat jest traktowany głównie propagandowo. Wysuwa się pomysły nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, a recept na sukces szuka się podając chociażby przykład kopalni Silesia, która po zmianie właściciela zaczęła nagle przynosić dochody. To oczywiście kolejny mit propagandowy. Warto więc bliżej przyjrzeć się sprawie kopalni Silesia z siedzibą w Czechowicach – Dziedzicach.
Kopalnia ta do roku 2010 była częścią Kompanii Węglowej S.A. Tak samo jak inne kopalnie wymagała stałej modernizacji. Tymczasem kwoty, które KW przeznaczała na modernizację wszystkich kopalń oscylują w granicach 1 mld zł rocznie. To kropla w morzu potrzeb, skazująca kopalnie wchodzące w jej skład, na stałą nierentowność. Sama kopalnia Silesia potrzebowała kwoty ok. 1 mld zł , by utrzymać się na powierzchni.
KW z braku pieniędzy przyjęła strategię łączenia kopalń w celu obniżenia kosztów ich funkcjonowania. Nie będę w tym tekście dywagował, czy taka strategia jest słuszna. Wystarczy napisać, że dokonano połączenia kilku kopalń, a w planach nadal figurują takie działania. Problem z kopalnia Silesia polegał na tym, że ta kopalnia leży geograficznie na peryferiach, czyli poza zasięgiem kopalń zlokalizowanych na Górnym Śląsku. To zaś nie pozwalało na połączenie jej z jakąkolwiek inną kopalnią, gdyż w czasie, kiedy nie było jeszcze KW, kopalnię Silesia połączono z KWK Brzeszcze (2005) leżącą w pobliżu Czechowic-Dziedzic. Wydobycie w Silesii praktycznie zamarło w roku 2010, a KW chciała na siłę pozbyć się kłopotu.
Kopalnię wystawiono więc na sprzedaż. Ostatecznie nabywcą w 2010 roku okazał się czeski koncern CEZ, który kupił kopalnię za nieduże pieniądze, co komentatorzy określili jako sprzedaż za przysłowiową złotówkę. Kopalnia zmieniła status prawny i dziś funkcjonuje pod nazwą PG Silesia Spółka z o.o. Pracownicy kopalni stali się też jej udziałowcami. Posiadają 0.2 proc. akcji, co nie jest dużą wielkością. Tym niemniej mogą w jakimś sensie czuć się odpowiedzialni za swój zakład pracy.
CEZ to największy holding energetyczny w Czechach oraz jeden z największych w Europie. Obecnie w skład grupy wchodzi ponad 90 czeskich i zagranicznych firm, w tym 2 elektrownie jądrowe, 15 elektrociepłowni węglowych, 16 wodnych, 1 elektrownia słoneczna, 2 farmy wiatrowe i 5 czeskich dystrybutorów energii. Przykładowo w Niemczech holding wydobywa 20 mln ton węgla brunatnego rocznie. Holding ten jest silną grupą finansową, generującą duże zyski (jedne z największych w czeskiej gospodarce), a jednocześnie dzięki temu banki chętnie udzielają grupie kredytów.
W kopalni Silesia zainwestowano w celach modernizacyjnych do tych czas 1 mld zł. Planuje się dalsze inwestycje.
Prawdopodobny sukces kopalni Silesia nie będzie polegał tylko na sporym doinwestowaniu kopalni, ale przede wszystkim na rynku zbytu, którego gwarantem jest właściciel kopalni. Każda tona węgla zostanie więc sprzedana po cenach gwarantujących kopalni rentowność. Już w tym roku, wg zapowiedzi kopalnia ma mieć wynik finansowy dodatni. Czeski inwestor myśli przyszłościowo. W Czechach pokłady węgla w okręgu ostrawsko- karwińskim są na wyczerpaniu i dlatego czeskie zainteresowanie polskim węglem. To z polskiego węgla popłynie energia do czeskiego przemysłu i gospodarstw domowych. Oto i cała tajemnica sukcesu kopalni Silesia, jej załogi oraz związkowców, którzy jakoś właścicielowi nie przeszkadzają.
Tak więc jeżeli prywatyzacja, to tylko z inwestorem, który posiada odpowiedni kapitał i prowadzi działalność w określonej branży.
Czesi dbają o swoje interesy, wystrzegając się polityków w zarządzie. Za to jak na razie skutecznie lobbują w Ministerstwie Gospodarki oraz w Pałacu Prezydenckim.
Komentarze