Zebe Zebe
2722
BLOG

Tusk na cienkiej linie

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 58
 
Nie będę pisał o wczorajszych wyczynach premiera i jego ministra w Sejmie. Dostatecznie opisało stan rzeczy już kilku blogerów i zrobiło to bardzo trafnie. Dodałbym tylko, że osobiście odniosłem wrażenie,  iż w Polsce od 7 lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość, a   na dodatek rządzi  tak bezczelnie, że Jarosław Kaczyński nie zjawił się na debacie, którą sam zapowiedział. Rządząca więc opozycja ustami Tuska darła szaty nad nieobecnym premierem. Pomyśleć, że po tylu już  latach rządów  rządzącej opozycji wreszcie doszliśmy do ściany. Nierządzący premier olał rządzącego opozycjonistę Tuska, który  był uzbrojony w to co zawsze, czyli w donosy, które mu Biblioteka podsyła na karteczkach, co sam przyznał, mówiąc, że takie karteczki nosi zawsze w kieszeni. Mnie zaś to się kojarzy z czystej postaci kapusiostwem, tak charakterystycznym dla Platformy Obywatelskiej.  Histeria osiągnęła apogeum, gdy   na pasku w TVN24  odnotowano  ową nieobecność nierządzącego premiera większą czcionką  niż śmierć ofiar katastrofy smoleńskiej.
 
 
Ja jednak o czymś innym. Chciałbym na chwilę powrócić do niedawnej „roboczej” wizyty premiera na Górnym Śląsku. Byłem pod wielkim wrażeniem tej wizyty, gdyż Tusk jeszcze nikomu – żadnej grupie zawodowej- nie obiecał tak wiele, jak górnikom. Nie chodzi już o to, że premier jak tonący brzytwy się chwyta. Chodzi o coś innego, bardziej niepokojącego. Premier po prostu traci zdrowy rozsądek, a traci go dlatego, że od pewnego czasu zaczyna się bać. Zaczyna bać się o swoja przyszłość. Wydaje mu się, że w Polsce nic się nie zmieniło, a społeczeństwo jest pod kontrolą. Wystarczy tylko od czasu do czasu zjechać „ekipą”, zrobić parę fałd na czole i to wystarczy. Niedawno zauważyliśmy to w Sejmie w trakcie „roboczej” wizyty u opiekunów osób niepełnosprawnych, gdzie Kosiniak – Kamysz robił za przyzwoitkę.
 
 
Z górnikami jest jednak inaczej. Inaczej niż zawsze,  o czym premier powinien wiedzieć. To jego „dajcie mi dziesięć dni” nie robi na nikim na Śląsku wrażenia. Co więcej, zapowiedź powołania jakiejś mitycznej komisji, która miałaby się zająć nieprawidłowościami przy imporcie węgla, też nie zaparła górnikom dechu w piersiach. Górnicy znają winnych, co zresztą Tuskowi powiedzieli wprost. Tymi winnymi wg nich są kolejni ministrowie gospodarki – Pawlak i Piechociński, obaj, było nie było wicepremierzy w rządzie Tuska. Co więcej, górnicy mogą wskazać już dziś znajomych królika, którzy z nadania PSL-u opanowali w sposób formalny i nieformalny struktury Kompanii Węglowej oraz spółek satelickich, a także firm  związanych z osobami z kręgu  dobrych znajomych owych wiceministrów i wierchuszki PSL-u.
To za czasów rządów PO-PSL Kompania Węglowa stała się quasi ministerstwem na wzór bizantyjski. W największej spółce węglowej w Europie – czym się nieskromnie chwalono na każdym kroku – powstały departamenty, a ilość dyrektorów osiągnęła granice absurdu. Tym byli głównie zajęci Pawlak i Piechociński, a nie zmianami w prawie dotyczącymi importu węgla. W samej siedzibie KW jest zatrudnionych ponad 850 pracowników. Zarobki bossów związkowych to ułamek promila w porównaniu z zarobkami zarządu, rady nadzorczej i urzędników.
 
 
Kończąc ten tekst, chciałem podkreślić, że górnicy mają już winnych niepowodzeń, których zresztą wskazali premierowi. Jeżeli Donald Tusk myśli, że to wszystko rozejdzie się jakoś po kościach,  to się myli.

Ten tekst nie traktuje o celowości istnienia górnictwa w Polsce ani też o problemach tej  branży. Chciałem krótko  przedstawić  sposób podejścia do tej wielkiej gałęzi gospodarki przez rządzących. Tusk może udawać, że nic nie wie o nepotyzmie i partyjniactwie w tej branży.

 Całe województwo Śląskie stało się za czasów rządów  PO-PSL prywatnym folwarkiem. Ilość afer samorządowych, a także na szczeblu wojewódzkim związanych nie tylko z przetargami, osiągnęła stan dużo większy niż średnia krajowa. Do tego dochodzą tarcia pomiędzy samymi przedstawicielami PO w regionie, co wiąże się z bezwzględną walką o wpływy i stanowiska. Odnosi się wprost wrażenie, że przeczuwając koniec  swojej dominacji w województwie, działacze PO i PSL  panicznie pragną zakotwiczyć się, a raczej zabetonować na pozycjach zawodowych nie do ruszenia. 

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka