Zebe Zebe
3959
BLOG

Czas dyletantów mija

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 48

 

 Dwie estońskie miejscowości Lutepaa i  Sesniki łączy szosa. Taka zwyczajna, nie za szeroka, wystarczająca by dojechać w jednym lub drugim kierunku. Nic w tym przecież dziwnego. A jednak – na odcinku niespełna dwóch kilometrów szosa przechodzi przez terytorium Rosji. Rosyjski odcinek jest oznakowany znakiem zakazu zatrzymywania i postoju. Można po nim poruszać się  pojazdami cztero lub dwukołowymi.
Nie wolno natomiast poruszać  się na piechotę. Nie trzeba mieć paszportu ani wizy wjazdowej – trzeba tylko stosować  się do rosyjskich wymagań. Zapewne ta szosa jest najbardziej obserwowana drogą w Europie, a przejazd nią  pozwala doznać dreszczyku emocji, bo a nuż awaria i mamy problem.  Ktoś  więc nie tak dawno nie pomyślał, albo źle pomyślał.
 
Oczywiście sprawa granic państw jest tematem historycznie bardzo ciekawym i wyjątkowo obszernym. Nie silę  się więc na  to by temat szczegółowo omawiać. W Polsce po roku ’45 kilkakrotnie dokonywano korekty naszych granic. Przyczyny były różne, ale generalnie chodziło o praktyczne podejście do tematu. Jako ciekawostkę  podam, że mam znajomych, którzy mają  kawałek uprawnej ziemi w Czechach i przez cały okres PRL-u przekraczali granicę na szczególnych warunkach. To zresztą nie odosobniony przypadek.
Kilkakrotnie korygowano granice z NRD, a dopiero w roku 1989 rozgraniczono wody terytorialne pomiędzy NRD, a Polską. Korygowano granice z Czechosłowacją oraz ze Słowacją po podziale Czechosłowacji. Z ZSRR korekty granic odbywały się w 1945, 1948 i 1951 roku. W 1948 roku do polski przyłączono Medykę. Korekta z roku 1951 była największą korektą granic w powojennej Europie.
 
Jeżeli zaś mówimy o granicach Ukrainy w aspekcie uzależnienia od ZSRR, to warto zaznaczyć, że  w momencie powstania ZSRR ( 1922) w składzie terytorialnym Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej nie było Krymu.  Krym został dołączony do Ukrainy w roku 1954, co miało być wyróżnieniem dla Ukrainy, a zarazem swoistą rekompensatą z okazji  300 rocznicy podpisania  Ugody Perejasławskiej. Oczywiście trzysta lat usilnej rusyfikacji na Krymie nie sprzyjało asymilacji z Ukraińcami. Niemal cały obszar półwyspu wchodzi w skład Republiki Autonomicznej Krymu; jedynie miasto wydzielone Sewastopol wchodzi bezpośrednio w skład Ukrainy, podlegając władzom centralnym w Kijowie.  
Obecne wydarzenia na Krymie należy oceniać ostrożnie biorąc pod uwagę stopień komplikacji i wzajemnych uwarunkowań. Flota Czarnomorska, podzielona pomiędzy Ukrainę, a Rosję w roku 1994 też jest elementem umowy międzynarodowej. Do tego dochodzi szereg umów zwiazanych ze wspomnianą. 
Rosjanie płacą zaś Ukrainie ok. 2 mld dolarów rocznie za korzystanie z baz.
Może na co dzień, w natłoku informacji nie zastanawiamy się nad tym, ale warto sobie uzmysłowić, że stosunki Ukrainy z Rosja stoją na bardziej skomplikowanym poziomie niż z każdym innym państwem, a w tym z Unią Europejską. Odpowiedzialni politycy powinni brać pod uwagę wszystkie aspekty ukraińskiego konfliktu. Nie można działać w oderwaniu od rzeczywistości, nie można udzielać gwarancji bez pokrycia.
 
Trzeba pamiętać, że zirytowany pokerzysta może kopnąć w nogę  od stolika i przerwać grę, a to by było fatalne w skutkach. Mam obawy.  Kunktatorstwo i zbyt małe rozeznanie polityków europejskich, powinno zostać zastąpione od natychmiast realnymi działaniami  przywódców najważniejszych państw Zachodu. Od natychmiast zaś należy zabrać  zabawki politykom pokroju Radosława Sikorskiego,z  którym Putin nigdy się nie będzie liczył, bo nie jest on dla niego żadym partnerem, podobnie jak wymienieni powyżej. Udało się uciszyć Barroso, van Rompuya i Baronessę,  więc pora na autentyczne działanie. Reszta niech nie wtyka paluchów pomiędzy drzwi, a futrynę. Czas dyletantów autentycznie mija.
 
Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka