Pamiętam jak w trakcie wymuszonej tragicznymi wydarzeniami przyspieszonej kampanii prezydenckiej w 2010 roku byłem jedynym na s24 – i nie tylko - sympatykiem PIS, który uznał strategię przyjętą przez tę partię za błędną. Chodziło mi o świadome wyciszenie akcentów związanych z katastrofą smoleńską na czas kampanii. Jak się później okazało, był to strategiczny błąd PIS-u, a jego skutki możemy obserwować do dnia dzisiejszego. W owym czasie zlekceważono rodzącą się jedność społeczeństwa w obliczu tamtej tragedii.
Nie wykorzystano tej narodowej traumy do scementowania społeczeństwa. Mandat ku temu posiadał w sposób naturalny Jarosław Kaczyński. Trudno jednak obwiniać go osobiście. Winić trzeba ówczesne jego otoczenie oraz wszystkich tych, którzy nie zachowali wystarczającej czujności w obliczu rodzącej się – wyborczej – zdrady.
W sobotę PIS ogłosił program dla Polski. Lada moment ta partia ogłosi listy swoich kandydatów do Europarlamentu. Mam nadzieję, że na tych listach znajdą się ludzie, którzy w zbliżającej się kampanii będą mogli w sposób profesjonalny prezentować właśnie co przyjęty program. To będzie prawdziwy test dla Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenia. Punkty w sondażach muszą przełożyć się na konkretną treść po to, by poparcie dla PIS-u stało się świadomym aktem obywatelskim, a nie tylko efektem społecznej frustracji spowodowanej rządami Platformy Obywatelskiej.
By jednak być skutecznym i zyskiwać w sondażach, nie wystarczy sama prezentacja programu i przekonywanie do niego ludzi. Potrzebne jest jeszcze uświadomienie Polakom, że dotychczasowa polityka Platformy Obywatelskiej zostaje odrzucona w całości. Zaprezentowany w sobotę program dla Polski jest jedynym w tej chwili kompleksowym opracowaniem uwzględniającym potrzeby Kraju. Na dodatek jest programem zrywającym z dotychczas funkcjonującym dogmatem „lewacko- liberalnym” - jak to określił Jarosław Kaczyński.
Programu partii politycznej nie można utożsamiać z założeniami jakie prezentuje obecny rząd w oderwaniu od potrzeb społeczeństwa. Świadczyć to może co najwyżej o dysonansie, który coraz bardziej dotyka rządzących. To trzeba społeczeństwu uświadomić.
No i sprawa najważniejsza. Czas dyskusji z Platformą Obywatelską definitywnie się skończył. To sobie PIS powinien wbić do głowy. Nie można dyskutować z kimś czy czymś co na naszych oczach skompromitowało się doszczętnie. Takie coś można tylko i wyłącznie rozliczyć na warunkach bezwzględnej kapitulacji i tego PIS powinien się trzymać. Żadnych debat, żadnych umizgów.
Czas do majowych wyborów trzeba maksymalnie wykorzystać, co zresztą Jarosław Kaczyński zapowiedział. Mieć program to jeszcze za mało. Trzeba program zaprezentować jak największej liczbie obywateli. Tak powinna wyglądać pisowska strategia nie tylko w aspekcie majowych wyborów do Europarlamentu, ale i każdych kolejnych.
Jednym słowem – alleluja i do przodu !
